STEPHENIE MEYER - CHEMIK




Nie wiem jak Wy, ale ja Stephenie Meyer kojarzę z fantastyką. Oczywiście będąc piszczącą nastolatką zaczytywałam się serią Zmierzch a później Intruzem. Tak zaszufladkowałam sobie Meyer na półce z wampirami i innymi dziwadłami, że z początku nie mogłam się odnaleźć. Na całe szczęście Chemik od początku nie daje odetchnąć. 

Załóżmy, że główna bohaterka ma na imię Alex. Dlaczego tylko "załóżmy"? Bo Alex zmienia tożsamość jak rękawiczki. od pierwszej strony ukrywa się, ucieka. Przeżyła trzy zamachy na swoje życie, które zlecił jej były szef. Wszystko zmienia w dniu, w którym Alex dostaje email od swojego byłego, pracodawcy. Ciekawość zwycięża, dziewczyna zostaje wmanewrowana. Najważniejsze! Alex jest dziewczyną od tortur i to najlepszą! Zgodnie z wytycznymi, porywa mężczyznę, który mimo najbardziej wymyślnych tortur nie chce niczego wyjawić. Alex zaczyna dostrzegać dziury w całej historyjce, sprzedanej jej w zleceniu. I wtedy pojawia się brat porwanego - o ironio ponoć martwy komandos! Tu akcja się rozkręca, teraz uciekają wszyscy, a jak wiecie - im więcej ludzi tym trudniej!

Powiem Wam szczerze - ta książka to 570 stron świetnej historii. Kiedy już zaczniecie, nie będziecie mogli przestać! Meyer pisze lekko, prostym językiem bez udziwnień, gdyby nie tematyka i to, że trup ściele się gęsto, powiedziałabym, że kolejna młodzieżówka. Na moje szczęście, ja trochę dorosłam i styl Stephenie Meyer też.








Komentarze

Popularne posty