MARTA MOTYL - MOC GRANATU
"Czy zaburzeniami osobowości da się wytłumaczyć krzywdzenie innych? Nie mnie było o to pytać, bo i ja krzywdziłam. W tym siebie."
Nie mogłam się powstrzymać i zabrałam Magdę na wakacje!
Moc granatu jest kontynuacją Odcieni czerwieni, które znajdziecie kilka postów wcześniej.
Marta Motyl znów zafundowała mi emocjonalny rollercoaster. Nie da się ukryć, że Magda jest o tyle barwną, co tragiczną postacią. Wszystkie jej zachowania popychają ją do cienkiej granicy, po przekroczeniu której, nie bardzo można wrócić.
Magda znów pakuje się w związki bez przyszłości. Toksyczna relacja z uczennicą, przez którą Magda traci staż, czy kolejny raz wchodzenie w związek z Igorem, dają Magdzie w kość.
I kiedy już wydawałoby się, że nasza bohaterka wpakowała się w każdy możliwy rodzaj toksycznej więzi (poczynając od relacji z rodzicami), dostajemy mentalnie w twarz. Magda znajduje sobie sponsora. Do tego zazdrośnika. I cóż po tym, że ma za co żyć i mieszkać, skoro wzbudza to w niej obrzydzenie.
Czytając tą część zastanawiałam się kiedy Magda pęknie i się podda. Nie poddała się! Twarda z niej sztuka. A zakończenie jakie zagwarantowała nam autorka, sprawiło, że nie mogę doczekać się premiery kolejnej części. Na moje szczęście już niedługo, bo 8 maja.
Choć książka jest trudna emocjonalnie, uważam, że warto ją przeczytać. Warto to zrobić dla samej świadomości tego, że obok może żyć osoba, która ma problem, taki czy inny i wystarczy tylko zwrócić na taką osobę uwagę. Bo tyle czasami wystarczy!
Więc czytajcie Kochani, bo warto! A ja już niebawem zdam Wam relację z premiery Kolekcjonerki, na którą wybieram się do Łodzi 9 maja!!
Komentarze
Prześlij komentarz