K.A. FIGARO - PROSTY UKŁAD




Dzień dobry Kochani!

Debiuty, debiuty... 
Jak to często u mnie bywa, chwytam za jakąś książkę, tylko dlatego, że za moment wychodzi kolejna część w serii. Tak też było w tym przypadku - druga książka: "Zranione uczucia", będzie miała premierę 14 sierpnia.  

"Prosty Układ" jest właśnie prosty. Proste dialogi, nieskomplikowane, irytujące postaci. Absolutnie przewidywalna fabuła. Przeczytałam gdzieś opinię, że "książka taka sobie, a zakończenie rekompensuje wszystko". Jeżeli trzaśnięcie drzwiami rekompensuje cokolwiek...

Opowiem Wam anegdotkę z życia wziętą. Stoję w kolejce do dziekanatu (zachciało mi się studiować), a za mną grupka rozchichotanych dziewcząt. Jedna umawia się do fryzjera, druga na rzęsy i paznokcie. Tak w kolejce do dziekanatu. I tak sobie myślę, że ja chyba już stara jestem, bo mnie byłoby wstyd wyciągnąć telefon i zadzwonić do kosmetyczki na korytarzu pełnym ludzi. I taka jest różnica między 19 a 29! A dlaczego o tym Wam piszę? Bo gdyby nie ta kolejka i te rozwydrzone dziewczyny, całkiem inaczej podeszłabym do książki. Bo taka właśnie jest główna bohaterka - Łucja. Dziecinna, przewidywalna, niezdecydowana - coś na zasadzie chcę, ale nie chcę. 

Jak się pewnie domyśliliście po tytule, jest to romans z konkretem. On mówi chcę seksu, ale nic więcej, a ona sobie myśli - nie jestem taka, ale dam radę. I powiem Wam szczerze, że choć nie usprawiedliwiam Dymitra, bo takie układy godzą w drugą osobę, to w tym przypadku bardziej irytowała mnie Łucja. Chodząca, marudząca, kulka nieszczęścia. Poza tym jak ktokolwiek ma ją szanować, skoro ona sama tego nie robi?!

Dialogi leżą jak długie. Momentami są sztywne jak kołnierzyk w wykrochmalonej koszuli. Naprawdę, można by to wszystko poprowadzić płynnie, a tak miałam wrażenie, że odbijam ping ponga :

"Gdy piosenka się skończyła, ojciec rozpoczął najlepszą rozmowę na świecie.
- Córciu, jak tam twoje egzaminy?
- Tato! - zawołałam zdegustowana. Ja tu przyjechałam odpocząć, a on na wejściu zaczyna mówić i tym, przed czym uciekam... Trzymajcie mnie bo oszaleję!"

Mała zapatrzona w siebie dziewczynka...

Cała książka, to na przemian kłótnie i godzenie się, taka emocjonalna karuzela! Powiem szczerze, że kiedy już ją skończyłam, byłam strasznie zmęczona tym całym cyrkiem. Ale... Drugą część i tak przeczytam, bo jestem ciekawa, czy autorka zrobi mi prezent i Łucja dorośnie!



Moja ocena? 3/6



Komentarze

Popularne posty