RACHEL E. CARTER - KANDYDATKA





KANDYDATKA - trzecia już część niesamowitej serii o przygodach Ryiah!


Lubię postacie niepokorne, krnąbrne, pewne siebie, takie z trudnym charakterem, które nie potrafią odpuścić. Przy takich postaciach nie ma nudy i nawet pospolita fabuła nabiera rumieńców. Nie żeby w CZARNYM MAGU było coś pospolitego, wręcz przeciwnie!

Dwie pierwsze części czytałam z zapartym tchem, więc jestem niesamowicie podekscytowana, że książka dotarła do mnie tydzień przed premierą! Powiecie to tylko tydzień i ja się zgodzę ALE - jak czekacie na coś już pół roku to tydzień jest już super prezentem :D A zanim będzie o fabule, muszę się do czegoś przyznać. Pierwszą część kupiłam dla okładki. Żeby ładnie wyglądała na półce. I mówcie sobie co chcecie, że książki po okładce się nie ocenia, ale ja nie zapomnę tego uczucia kiedy złapałam PIERWSZY ROK w swoje łapki i wiedziałam, że bez książki nie wyjdę z księgarni. Wielki szacunek dla grafika! 

No dobrze, a teraz do brzegu.
O ile pierwszą część czytało mi się dziwnie, bo bohaterowie w wieku lat piętnastu... Wiecie jak jest, hormony, humory i te sprawy... To im dalej w las tym, dla mnie, ta historia jest coraz bardziej zaskakująca. Bohaterowie, cóż, przechodzą metamorfozę w trybie przyspieszonym. Już nie mamy przed sobą wystraszonych dzieciaków, tylko twardych, wyszkolonych wojowników i wojowniczki. To jest absolutnie rewelacyjne. Co prawda i problemy stają się poważniejsze, ale na całe szczęście, bohaterowie zdążyli do nich dorosnąć. 

Darren i Ryiah mimo zaręczyn nadal ze sobą rywalizują. Nie pomaga w tym rozłąka spowodowana służbą Ry w Ferren's Keep. Walka o szaty Czarnego Maga niemal kończy się tragicznie. Rebelianci zbierają siły przeciw Koronie. Król zostaje zabity... Tylko kto okaże się tym złym? Ostrzeżenie Darrena "Nigdy nie powinnaś ufać wilkowi w owczej skórze", z pierwszej części serii, jest jak najbardziej aktualne. 

Przez cały czas miałam wrażenie, że coś mi umyka. Mówi się, że najprostsze wytłumaczenie jest zazwyczaj najlepsze, jednak nie w tym przypadku. Moment kiedy wszystkie elementy układanki wpasowały się na swoje miejsce sprawił, że zamarłam. Nie takiego obrotu sprawy się spodziewałam. Dałam się omamić. Opuściłam gardę tak jak Ry. 

Powiem Wam, że zakończenie znów jest zaskakujące. Czasami zastanawiam się, czy autorka może mnie bardziej wyprowadzić z równowagi... Chyba tylko urywając w pół zdania. Nie zmienia to faktu, że uwielbiam to, jak wykreowani są bohaterowie, nieidealni, z wadami bardzo emocjonalni. Do tego fabuła, która ewoluuje w sposób dynamiczny. Ale najlepsze autorka zostawia zawsze na koniec. Zwrot akcji, który zmienia postrzeganie sytuacji. Tak, zdecydowanie lubię książki Rachel E. Carter.




Moja ocena ? 6/6






  








Komentarze

Popularne posty